Brzeziny

Dawno nic nie pojawiło się na blogu, aż wstyd. Tak się jednak stało, że malutki człowieczek zdominował nasz świat i trudno czasem o zawieszenie oczka na innym obiekcie. Ale powoli wychodzimy na prostą... W tym roku stanęliśmy przed sporym wyzwaniem wakacyjnym. Nie mogliśmy nigdzie dalej wyjechać, bo malutka bardzo źle znosi zmiany, do czego ma absolutne prawo. Z drugiej strony szkoda starszych dzieciaków, więc padło na wycieczki po szeroko rozumianej okolicy. Celem jednej z wycieczek stały się Brzeziny. Oczywiście, musieliśmy dostosować zwiedzanie do poziomu przedszkolaków i niespełna półtorarocznego dziecka, więc żadne muzeum, wystawa itp. Pierwszy punkt na mapie zwiedzania to kościół pw. Podwyższenia Krzyża Świętego, którego nie można nie zauważyć wjeżdżając do Brzezin od strony Łodzi.


Ale zanim zaczniemy zwiedzanie, chwila dla historii. Legenda mówi, że kiedyś nad Mrożycą, która przepływa przez Brzeziny, stało miasto zwane Krakówkiem, podobno duże i sławne, ale chciwi mieszkańcy doprowadzili do jego zniszczenia. Miasto zapadło się w bagno, które później zarosła brzezina. Dziś w tym miejscu stoją właśnie Brzeziny, nazwane tak na pamiątkę swoich początków. Podobno dowodem na istnienie dawnego Krakówka jest osada Krakówek, położona po zachodniej stronie ul. L. Waryńskiego przy skrzyżowaniu z ul. T. Kościuszki, przy stacji paliw oraz na północnym brzegu Mrożycy.  Obecnie miejsce porośnięte chaszczami, podmokły teren. Jednak znaleziono tu w czasie prac archeologicznych nieistniejący już układ urbanistyczny z zachowanymi drogami: brukowaną i nieco starszą, drewnianą - datowany na okres renesansu. Cennymi znaleziskami są również monety, ceramika, fundamenty domostw. Kościół został wybudowany pod koniec XIII w., co dla dzieci jest nic nie mówiącym zdaniem, staramy się więc mówić, że ok 700 lat temu, co i tak jest nie do pojęcia. Przebudowywany, co widać nawet dla tych, co nie znają się na architekturze. Dawno temu proboszczem tej parafii był Andrzej Frycz Modrzewski, co traktujemy jako ciekawostkę, bo zapewne dzieciaki zetkną się z tym nazwiskiem w szkole.


W czasach powstania kościoła, świątynie pełniły często również, oprócz funkcji sakralnej, obronną. Szukamy śladów obronności, zerkając również na dzwonnicę i wspominając grubość murów w kaplicy pogrzebowej.


Przed wejściem głównym do świątyni znajdujemy płaskorzeźbę i dzieciaki mogą w końcu poznać bliżej tego typu obiekt.


Niestety, kościół o tej porze jest zamknięty, więc wykorzystujemy czas na "zabawę" kompasem i jednoczesne poznawanie historii kościoła. Sprawdzamy, co znaczy, że kościół jest orientowany. Znając już kierunek północny i południowy, szukamy kaplicy Matki Bożej Różańcowej dobudowanej w 1515 r., czyli prawie 200 lat po wybudowaniu kościoła.


Nie da się jej nie zauważyć. Jej kopuła z latarnią wzorowana jest wg pewnych źródeł na bazylice św. Piotra w Rzymie, wg innych na Kaplicy Zygmuntowskiej na Wawelu. Jak jest naprawdę? To już muszą rozstrzygnąć fachowcy, albo trzeba sięgnąć do źródeł wiedzy. Dla nas wystarczy, że zbudowana jest w zupełnie innym stylu i świadomość, że sięgano po sprawdzone rozwiązania. Dłuższą chwilę poświęcamy na wyjaśnienia roli cmentarzy przykościelnych i powodów przeniesienia cmentarza poza miasto. Przy okazji była chwila na historię na temat badań, w których odkryto trzy poziomy pochówków cmentarza przykościelnego. Ponadto na południe od kościoła, pod warstwami pochówków, odsłonięto relikty murowane dwóch budowli. Mury młodszej z nich miały grubość około 0,8 m i zostały wykonane z kamieni polnych, układanych bez zaprawy, za to mury starszego obiektu wykonano z cegieł „palcówek” na fundamencie kamiennym, a ich grubość jego ścian w partiach ceglanych wynosiła 1 m, a ławy fundamentowej 1,5 m. A ile to jet 1 metr? Szukamy jeszcze po stronie północnej dobudowanej kolejne 100 lat później po kaplicy MB Różańcowej, ale tu już nie udaje się nam jednoznacznie zlokalizować kaplicy Świętego Krzyża (Miedzianków lub inaczej Grobu Bożego). Dla nas ciekawostka, że to właśnie w tej kaplicy znajdują się cenne rzeźby nagrobkowe oraz krypty grobowe. No i najważniejsze dla rozbudzenia wyobraźni dzieciaków: tajemniczy tunel wiodący z podziemi kościoła w Brzezinach ku parkowi. Być może to część podziemnej drogi łączącej kościół i zamek Lasockich (rynek) zburzony przez Szwedów w zemście za to, że Józef Lasocki nie stanął podczas wojny po ich stronie. Tunel mógł łączyć kościół z niewielkim klasztorkiem stojącym niegdyś w miejscu obecnego parku. Podobno żona Józefa Lasockiego skorzystała z niego, uchodząc z dzieckiem podczas oblężenia przez wojska szwedzkie. Są wersje opowiadane przez mieszkańców, że prowadził do kościoła św. Ducha, inni, że do klasztoru. Nieważne, ale to całkiem ciekawa, romantyczna historia.Idziemy jeszcze na cmentarz szukać śladów przeszłości: ciekawych, starych nagrobków i wojen. Dosyć szybko udaje się nam zlokalizować mogiły żołnierzy poległych w II wojnie św. oraz mieszkańców Brzezin.

Tuż obok znajdują się groby żołnierzy rosyjskich i uczymy się, że to nieważne, jakiej narodowości był żołnierz, wobec śmierci wszyscy jesteśmy równi i należy się takim miejscom szacunek.

A tuż obok znajdujemy taki grób, więc wyjaśniamy, że to krzyż ruski, kojarzący się z prawosławiem.

Nie udaje się nam niestety znaleźć mogiły powstańców styczniowych, ale musimy myśleć o małych nóżkach. Idziemy więc do parku miejskiego obok kościoła farnego na pyszne drożdżówki i krótki wypoczynek.

Z szacunku dla naszych Czytelników zrobimy też tutaj przerwę i zapraszamy na kolejną część naszej wycieczki po Brzezinach.

Pozdrawiamy

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dalików

Magnolie, azalie...

Moje zdjęcie
Iwonka
Jestem kobietą o wielu pasjach, która stara się cenić każdą chwilę. Nie boję się wyzwań, a jedynym ograniczeniem jest czas, którego zawsze za mało. Największym szczęściem jakie mnie spotkało jest rodzina, a szczególnie czwórka moich wymarzonych i wyczekanych Skarbów. To one dają mi siłę i są największą motywacją do stawiania sobie i pokonywania wyzwań. Wierzę, że każda chwila poświęcona bliskim zaprocentuje w ich życiu wielokrotnie, więc nie żałuję wysiłków, by wspólnie spędzany czas miał odpowiednią jakość. Blog jest chęcią podzielenia się z Wami, drodzy czytelnicy, naszymi poszukiwaniami i sukcesami w odkrywaniu świata i radości ze wspólnie przeżywanej codzienności.