Dzieje się tak dużo, co zapewne Czytelnicy mogą zobaczyć na blogu, w którym pokazuję nasze zabawy z dzieciakami, że niewiele czasu zostaje na obserwacje, a jeszcze mniej na pisanie. Tak więc tutaj zaraz po zimie nastało lato, a ta przerwa minęła jak jeden dzień. Niestety. Udało mi się na naszych wycieczkach do lasu wygospodarować kilka chwil zupełnie dla siebie. Miałam chwilę na zabawę aparatem, który staram się poznać, bo poprzedni odmówił już współpracy (czemu się nawet nie dziwię), a niektóre zdjęcia podobają mi się na tyle, że pozwolę sobie je tutaj pokazać. Ważne są dla mnie te momenty, w których mogłam choć na chwilę się zatrzymać i popodziwiać piękno otoczenia, nawet pająków, których normalnie nie znoszę. Te chwile były powodem refleksji o ulotności piękna i konieczności poszukiwania zawsze właściwej perspektywy.