Sulejów
Kiedy mówimy Sulejów myślimy opactwo cysterskie. Po trochu to prawda. Chcieliśmy trochę rozszerzyć nasze postrzeganie Sulejowa, ale na drodze stanęła pogoda. W ciągu pięknych dni, jedna, jedyna, deszczowa niedziela i my w Sulejowie. Wybraliśmy niedzielę, a nie dzień powszedni, nie chcąc narażać nikogo na nie/dotrzymywanie terminów, bo my z niespełna półrocznym maluchem i przedszkolakami jesteśmy mocno elastyczni. A tu taka niespodzianka. Może to znak, żeby tu wrócić i nasycić się kolejny raz pięknem tego miejsca. Oczywiście zaczęliśmy od opactwa i całe szczęście, bo wyprawa nie poszła na marne. Z powstaniem opactwa wiąże się legenda. Dawno temu tereny te porastała puszcza. Pewnego dnia wyruszył tu na łowy książę Kazimierz Sprawiedliwy wraz z drużyną. Podczas pogoni za okazałym jeleniem odłączył się od swojej świty. Tymczasem nadeszła silna burza. Szukającego, wśród ulewnego deszczu, otuchy w modlitwie księcia dobiegł z nieba głos: "Zbuduj w tym miejscu kościół, a doprowad